piątek, 29 listopada 2013

Rynek zarządzania wierzytelnościami rośnie, gdy gospodarka przeżywa trudności.




Oczywiście, jeśli sytuacja nie jest bardzo zła i nie trwa długo. To, że mówi się o coraz większych kwotach z nim związanych, wcale nie musi oznaczać wysokiego wzrostu przychodów podmiotów na nim funkcjonujących. Jednym słowem dla rynku wierzytelności jest dobrze, gdy jest jedynie umiarkowanie źle. 

Według najnowszych informacji, udostępnionych przez Konferencję Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce – Związku Pracodawców, w październiku 2012 r. doszło do kolejnego pogorszenia portfela należności polskich przedsiębiorstw. Indeks Należności Przedsiębiorstw (INP) spadł po raz piąty z rzędu i osiągnął poziom 82,2 punktu. Jest to trzeci najgorszy wynik w czteroletniej historii badania – jedynie nieznacznie lepszy niż wyniki obserwowane w okresie największego nasilenia zjawisk kryzysowych (kwiecień – lipiec 2009 r.). To samo źródło ocenia, że pogorszenie w obszarze portfeli należności w bardzo znacznym stopniu powiązane jest z kondycją polskiej gospodarki, która w ostatnim okresie silnie hamuje. Potwierdzają to słabe wyniki dotyczące wzrostu PKB, produkcji przemysłowej, a także sprzedaży detalicznej. Spadające szybko wskazania INP oznaczają, że przedsiębiorcy mogą się spodziewać dalszego wzrostu problemów z egzekwowaniem należności od swoich klientów/kontrahentów. Z perspektywy makroekonomicznej oznacza to zaś zwiększone ryzyko powstawania zatorów płatniczych. Według danych Coface Poland liczba bankructw firm jest w Polsce najwyższa od 8 lat. W 2012 r. doszło do 877 upadłości – wskaźnik ten jest aż o 113 proc. wyższy niż w roku 2008, który był ostatnim rokiem spadku liczby bankructw. W roku 2009, w którym przypadał szczyt kryzysu, upadłości było ich o 25 proc. mniej niż obecnie. Trzeba tu jednak brać pod uwagę, że choć bezwzględne liczby upadłości nie są w Polsce duże, to przedstawiają jedynie oficjalne postępowania upadłościowe. Nie uwzględniają przedsiębiorców, którzy zlikwidowali lub zawiesili działalności, a tych jest znacznie więcej. Liczba upadłości odzwierciedla jednak zmieniający się klimat gospodarczy i świadczy o pogarszającej się ściągalności należności od dłużników. Duże problemy ma branża budowlana i handel. Według danych Coface Poland dynamika zgłoszeń przeterminowanych należności wzrosła w 2012 r. stosunku do roku 2011 o 40 proc. jeśli chodzi o wartość i o 25 proc. ilościowo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz