czwartek, 30 kwietnia 2015

Czterokrotny wzrost zysku GetBack w 2014 roku

Firma windykacyjna GetBack S.A. opublikowała skonsolidowane wyniki finansowe za 2014 r. W stosunku do poprzedniego roku zysk netto firmy zwiększył się aż o 439 procent, a przychody ze sprzedaży wzrosły o 358 procent.

Przychody netto spółki w 2014 r. wyniosły 107,5 mln zł, a rok wcześniej - 30,0 mln zł. Zysk netto GetBack w 2014 roku sięgnął 44,3 mln zł, wobec 10,1 mln zł w 2013 roku. 
„Chyba nikt już nie powinien mieć wątpliwości, że weszliśmy do czołówki branży windykacyjnej w Polsce” - komentuje wyniki Konrad Kąkolewski, prezes GetBack S.A. „Zastosowaliśmy przełomowe rozwiązania, które dały nam podstawę do tak dynamicznego wzrostu. Sukces jednak nie byłby możliwy bez intensywnej i skutecznej pracy całego naszego zespołu” - dodaje.

W lipcu 2014 roku GetBack został przejęty przez Idea Bank, który właśnie debiutuje na warszawskim parkiecie. Firma GetBack szczyci się tym, że stosuje oryginalne rozwiązania, które wyróżniają ją na polskim rynku windykacji. W listopadzie 2013 roku GetBack wystartował z innowacyjną koncepcją funduszu inwestycyjnego, który zamiast akcji i obligacji, oferował inwestycje w wierzytelności dla bardziej majętnych klientów. Takie rozwiązanie już wcześniej istniało na polskim rynku, jednak jako instrument niszowy, tymczasem GetBack uruchomił fundusze na o wiele większą skalę. 

W listopadzie 2013 roku GetBack uruchomił fundusz o nazwie UFK Perspective, który do dziś zgromadził aktywa warte 600 mln złotych. W ciągu 12 miesięcy wzrost jednostki tego funduszu wyniósł aż 32 proc. Obecnie zarząd GetBack szacuje, że UFK Perspective może przynieść wzrost na poziomie 12 proc. Firma poszła za ciosem i uruchomiła kolejne projekty inwestycyjne o nazwach New Horizon, World One i Capital +.

Kolejnym przełomowym rozwiązaniem było zaproszenie inwestora z zagranicy do współinwestowania w portfele wierzytelności na polskim rynku. GetBack wspólnie z amerykańską firmą PRA Group oraz polskim partneremKredyt Inkaso zakupił pod koniec 2014 roku portfele od Getin Noble Banku o wartości nominalnej 2 mld zł. 

W październiku 2014 roku, GetBack kupił kolejny portfel - od Raiffeisen Polbank - o wartości nominalnej 1,7 mld zł. Według danych GetBack, firma osiągnęła w 2014 r. pierwsze miejsce w Polsce pod względem wartości nominalnej wierzytelności przyjętych w zarządzanie. 

Rynek wierzytelności w Polsce jest coraz bardziej dynamiczny i złożony. Jak informuje w swoim raporcie BIG InfoMonitor, na przestrzeni ostatnich trzech lat łączna kwota przeterminowanego zadłużenia Polaków wzrosła o 27,8 proc. i osiągnęła w 2014 roku kwotę prawie 42 mld zł. 



GetBack S.A.


poniedziałek, 2 marca 2015

Idą tłuste lata dla firm windykacyjnych

Branża windykacyjna ma się coraz lepiej. Wierzyciele chętnie sprzedają nie tylko długi konsumpcyjne, lecz także hipoteczne. Zrobiły to już m.in. banki Getin Bank i BZ WBK. W najbliższym czasie na taki krok zdecydować się ma Raiffeisen Polbank. Na sprzedaż wystawiane są pakiety hipoteczne wraz z zabezpieczeniem, co – jak przekonują firmy windykacyjne – poprawia sytuację dłużników, bo daje więcej możliwości spłaty bez ryzyka utraty domu czy mieszkania.

– Rynek wierzytelności będzie się rozwijać, ponieważ będzie rosła liczba wypowiadanych kredytów konsumenckich udzielanych przez banki oraz pożyczek udzielanych w SKOK-ach, czy też różnego rodzaju chwilówek – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Markus Marcinkiewicz, ekspert ds. windykacji, autor książki „Zawodowy windykator”.

Jak dodaje, w najbliższym czasie powinien nastąpić duży napływ długów kupowanych przez firmy windykacyjne, bo bankom i wierzycielom pierwotnym coraz mniej będzie opłacało się przekonywanie swoich klientów do regulowania zobowiązań.

– Jeśli nie będą oni w stanie sprostać wymaganiom, te umowy będą jak najszybciej wypowiadane, a po bezskutecznych egzekucjach komorniczych sprzedawane firmom windykacyjnym – mówi Marcinkiewicz.

To właśnie ten trend powoduje, że polski rynek wierzytelności staje się atrakcyjny dla zagranicznych podmiotów z branży, które rozpoczynają działalność w Polsce.

– Konsumencki sektor windykacji będzie rozwijał się bardzo gwałtownie, ponieważ tutaj są największe obostrzenia KNF-u i UOKiK-u, a wierzycielom będzie zależało na jak najszybszej sprzedaży złych długów, by móc chwalić się dobrymi wynikami finansowymi – mówi ekspert.

Dobre perspektywy ma przed sobą segment kredytów hipotecznych – banki coraz częściej wystawiają przeterminowane długi hipoteczne na sprzedaż.

– Banki zaczynają dojrzewać do myśli, że mimo wszystko warto zacząć zlecać niewypowiedziane kredyty firmom windykacyjnym, a także zaczynają sprzedawać pierwsze duże i spektakularne pakiety – podkreśla Markus Marcinkiewicz.

W 2014 roku Getin Bank sprzedał pakiet długów o wartości 1 mld zł za kwotę 340 mln zł (długi hipoteczne stanowiły 44 proc. pakietu). Z kolei w grudniu BZ WBK doszedł do porozumienia ze spółką Kruk i sprzedał pakiet długów hipotecznych o wartości 443 mln zł za kwotę 70,2 mln zł.

– W najbliższym czasie Raiffeisen Polbank wystawi na sprzedaż bardzo duży pakiet. Możemy być zatem pewni, że inne banki również będą szły w tym kierunku, także banki oferujące kredyty we frankach szwajcarskich – prognozuje Marcinkiewicz.

Na rynku coraz głośniej o wystawieniu na sprzedaż przez Raiffeisen Polbank pakietu złych kredytów hipotecznych. Eksperci szacują, że pakiet może mieć wartość ok. 30 proc. z 1 mld zł w ujęciu nominalnym. To byłaby jak do tej pory największa tego typu transakcja na rynku. Z zamiarem sprzedaży jeszcze większego pakietu nosi się kolejny bank, jeden z największych w Polsce.

– Sytuacja z drogim frankiem wpłynie na rynek wierzytelności znacząco. Trzeba wiedzieć, że w tej chwili jest zagrożonych 13 tys. kredytobiorców, a są to kredytobiorcy, którzy już przed skokiem franka mieli problemy z płatnościami – przypomina ekspert. – W związku z powyższym to jest ten poziom, który jest w tej chwili najbardziej zagrożony, bo im może się nie udać uratować kredytu przed wypowiedzeniem.

W sprzedawanych przez banki pakietach znajdują się nie tylko wierzytelności, lecz także przedmioty zabezpieczeń. To oznacza, że w przypadku wierzytelności sprzed licytacji komorniczej dłużnik ma możliwość porozumienia się z wierzycielem, dzięki czemu może uniknąć ryzyka utraty domu czy mieszkania.

– Istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że korzystając z trendu rozwoju wierzytelności hipotecznych, banki będą sprzedawać te pakiety windykatorom. Otrzymają za to więcej pieniędzy w przypadku, kiedy w pakiecie będzie przedmiot zabezpieczenia, a windykator będzie mógł się dogadać z dłużnikiem: będzie mógł umorzyć część zadłużenia, rozłożyć je na więcej rat bądź zmniejszyć ratę. Bank ma ograniczenia, nie może rozciągnąć na więcej niż maksymalny okres kredytowania, windykator może to zrobić – podsumowuje ekspert ds. windykacji.

Z danych BIG InfoMonitor wynika, że na zakończenie 2014 r. zaległe zadłużenie Polaków wyniosło 40,94 mld zł i było wyższe o 1,1 mld zł niż rok wcześniej.

Newseria.pl

piątek, 20 lutego 2015

Inwestowanie w wierzytelności - krótki poradnik dla inwestora

Inwestowanie w wierzytelności to stosunkowo nowe, ale coraz popularniejsze zjawisko. Patrząc na dynamiczny rozwój branży zarządzania wierzytelnościami, można powiedzieć, że ta forma lokowania kapitału będzie z pewnością nadal zyskiwać na znaczeniu. Warto zatem poznać sposoby inwestowania w tym obszarze i rządzące nimi zasady. 

Wybór odpowiedniej inwestycji

Coraz częściej słyszy się o spadku oprocentowania lokat bankowych, zawirowaniach na rynkach walutowych czy też utracie wartości złota. Zjawiska te najbardziej niepokoją inwestorów. Na szczęście istnieją inne, pewniejsze formy lokowania kapitału. Stosunkowo nowym sposobem inwestowania, który warto wziąć po uwagę szukając alternatywy na niepewne czasy, jest inwestycja w wierzytelności. Warto bowiem podkreślić, że branża zarządzania wierzytelnościami jest niezależna od koniunktury rynkowej. Jak podaje KPF wartość nominalna wierzytelności obsługiwanych na początku ubiegłego roku w liczbach bezwzględnych przekroczyła 50 mld zł, co oznacza przyrost o blisko 30 mld zł w stosunku do 2010 r. Co więcej, aż 75% firm z tej branży spodziewa się dobrej koniunktury w bieżących roku.

Dwie drogi inwestowania 

Inwestycja w wierzytelności może odbywać się w dwojaki sposób – za pośrednictwem obligacji firm zarządzających wierzytelnościami (takie obligacje, notowane na rynku Catalyst, emituje m.in. Casus Finanse), jak też za pośrednictwem certyfikatów funduszy sekurytyzacyjnych, czyli dedykowanych podmiotów powoływanych do profesjonalnej obsługi wierzytelności. Pierwsze z nich pojawiły się w Polsce kilka lat temu, jednak dopiero od 2 – 3 lat obserwujemy znaczne wzrosty w tym obszarze. Rośnie zarówno liczba funduszy oferujących tego typu produkty, jak też zainteresowanie inwestorów. 

Idea działalności funduszy sekurytyzacyjnych polega na emisji certyfikatów inwestycyjnych, które następnie obejmują inwestorzy. Za pozyskane środki fundusz kupuje portfele wierzytelności, którymi zarządza podmiot serwisujący. Fundusze te nie są jednak dostępne dla każdego. Minimalną kwotę inwestycji w fundusz sekurytyzacyjny przez osobę indywidualną określa Ustawa o funduszach inwestycyjnych, art. 187, pkt. 6: cena emisyjna jednego certyfikatu nie może być niższa niż równowartość w złotych 40 000 euro. Ci, którzy chcą inwestować w wierzytelności, a nie akceptują tak wysokiego progu wejścia, mogą skorzystać z oferty funduszy inwestycyjnych firm zarządzających wierzytelnościami (tzn. obligacji). Charakteryzują się one niskimi kwotami wejścia i w związku z tym dużą dostępnością. 

Dywersyfikacja portfela 

Jak pokazują dotychczasowe wyniki funduszy sekurytyzacyjnych, lokata kapitału w portfele wierzytelności gwarantuje atrakcyjne zwroty z inwestycji. W przeciwieństwie do wahań giełdowych, fundusze te wykazują się systematycznym, stabilnym wzrostem wartości certyfikatu na poziomie kilkunastu procent rocznie. Wynika to z przewidywalnej jakości środków, obsługiwanych przez fundusz. Większość portfeli wierzytelności dostępnych w ofercie funduszy sekurytyzacyjnych to portfele bankowe. 

Warto jednak zadbać o to, by poza portfelami bankowymi w posiadaniu inwestora znalazły się także inne – np. MŚP, ubezpieczeniowe czy telekomunikacyjne. Polityka stosowana przez dobre fundusze sekurytyzacyjne ma bowiem na celu osiągnięcie jak najkorzystniejszej stopy zwrotu poprzez dywersyfikację portfela. Zgodnie z krzywą odzysku, w przypadku inwestycji w zobowiązania dłużne, najszybszy zwrot zapewnią inwestorom portfele detaliczne i MŚP. Z kolei wierzytelności hipoteczne to zysk rozciągnięty w dłuższym okresie, co najmniej pięcio-dziesięcioletnim. 

Wszystkie fundusze inwestycyjne, w tym sekurytyzacyjne objęte są kontrolą Komisji Nadzoru Finansowego, co sprawia, że ta forma inwestowania jest nie tylko opłacalna, ale też jak najbardziej bezpieczna. 


Casus Finanse

wtorek, 17 lutego 2015

Zysk netto Bestu wzrósł do 21,9 mln zł

Grupa Best wypracowała 21,98 mln zł zysku netto przypadającego akcjonariuszom jednostki dominującej w IV kw. 2014 r., wobec 4,56 mln zł rok wcześniej. Pozytywny wpływ na osiągnięte rezultaty miało przejęcie kontroli nad funduszem Best II NSFIZ, podała spółka.

Best podał, że IV kwartał 2014 r. był jednym z najlepszych w historiispółki pod względem osiągniętych wyników finansowych. Przychody operacyjne w tym okresie wyniosły 40,5 mln zł i były o 62% wyższe w skali roku.

"Bardzo dobre wyniki grupy Best wypracowane w ostatnich miesiącach 2014 r. są efektem zarówno naszych skutecznych operacji, dyscypliny kosztowej, jak i przejęcia kontroli nad funduszemBest II NSFIZ. W wyniku zwiększenia udziału w tym funduszu z 17% do 100% został on objęty konsolidacją pełną. Transakcja ta pozwoliła nam także rozpoznać dodatkowy przychód w wysokości 10,8 mln zł. Wielkość ta pokazuje, o ile zwiększyła się wartość naszego udziału w Best II NSFIZ w ostatnich latach, ale dotychczas nie powiększała wyniku netto grupy, bo fundusz ten nie był objęty konsolidacją" - powiedział prezes Krzysztof Borusowski, cytowany w komunikacie.

Dodatkowy przychód rozpoznany w IV kwartale 2014 r. w związku z przejęciem kontroli nad funduszem Best II NSFIZ wyniósł 10,8 mln zł, a dodatni wpływ tego zdarzenia na wynik netto grupy wyniósł 8, 8 mln zł.

Przychody operacyjne Best narastająco za cztery kwartały 2014 r. wyniosły ponad 123 mln zł, a zysk netto przypisany akcjonariuszom spółki sięgnął 58,7 mln zł. Rok wcześniej było to odpowiednio 131,4 mln zł i 69,7 mln zł, przy czym istotny pozytywny wpływ na wyniki grupy za 2013 r. miało zdarzenie o charakterze jednorazowym, tj. przeszacowanie wartości godziwej pakietów wierzytelności należących do funduszu Best I NSFIZ. Bez zdarzeń jednorazowych, grupa zanotowała 17-proc. wzrost przychodów operacyjnych oraz 47-proc. wzrost zysku netto w 2014 r.

Po oczyszczeniu wyników w porównywanych okresach ze zdarzeń jednorazowych, w 2014 r. zysk netto grupy Best z powtarzalnej działalności zwiększył się o 47%.

"Te wyniki potwierdzają, że wysoka rentowność może iść w parze z dynamicznym rozwojem. Zarówno pod względem finansowym, jak i organizacyjnym, jesteśmy dobrze przygotowani, by kontynuować ten rozwój i istotnie zwiększać skalę naszej działalności" - podkreślił Borusowski.

Mimo znaczących inwestycji dokonanych przez Grupę w minionym roku (zakup nowych portfeli wierzytelności oraz przejęcie funduszu BEST II NSFIZ), które zostały sfinansowane m.in. z publicznych emisji obligacji serii K1 i K2 o łącznej wartości 95 mln zł, wskaźnik zadłużenia grupy pozostaje jednym z najniższych w branży - (dług netto / kapitał własny) wynosił 0,81.

W 2014 roku fundusze sekurytyzacyjne zarządzane przez Best nabyły 6 portfeli wierzytelności bankowych o łącznej wartości nominalnej ok. 600 mln zł. Spółka przejęła kontrolę nad funduszem Best II NSFIZ, do którego należą portfele wierzytelności nieregularnych o łącznej wartości nominalnej ok.2,3 mld zł.

Obecnie Best przeprowadza kolejną publiczną emisję obligacji, skierowaną do inwestorów detalicznych (seria K3), z której planuje pozyskać 35 mln zł. Są to obligacje 4-letnie ze zmiennym oprocentowaniem równym stawce WIBOR 3M powiększonej o stałą marżę 3,3% w skali roku.

Łączna wartość nominalna portfeli wierzytelności należących do funduszy zarządzanych przez Bestwyniosła 8,8 mld zł na koniec 2014 r.

Best specjalizuje się w obrocie i zarządzaniu wierzytelnościami nieregularnymi. Grupa inwestuje w portfele wierzytelności (przede wszystkim bankowe) z wykorzystaniem funduszy sekurytyzacyjnych oraz świadczy usługi windykacyjne na zlecenie - na rzecz banków, firm telekomunikacyjnych, energetycznych oraz innych podmiotów oferujących usługi masowe. Best S.A. jest spółką notowaną na warszawskiej giełdzie od 1997 r.
ISBNEWS

Kancelaria Medius podwaja zysk

Kancelaria Medius S.A., notowana na warszawskiej giełdzie spółka zajmująca się windykacją wierzytelności konsumenckich, wypracowała najwyższe w swojej historii wyniki finansowe. Przychody ze sprzedaży netto wyniosły 4 mln zł i są o 80% wyższe od zanotowanych w analogicznym okresie ubiegłego roku. Po czterech kwartałach zysk netto wyniósł 1,6 mln zł i dwukrotnie przewyższył wynik z 2013 r. 

Podstawowym segmentem działalności Kancelarii Medius jest zakup i windykacja wierzytelności konsumenckich, nabywanych z sektora finansowego. Wzrost przychodów spółki związany jest ze zwiększeniem skali działalności - w 2014 roku Kancelaria Medius nabyła wierzytelności o wartości blisko 18 mln zł, stanowiące dług ponad 15 tysięcy Polaków. 

- To był bardzo dobry rok dla Kancelarii Medius, osiągnęliśmy rekordowe wyniki zarówno na poziomie przychodów, zysku operacyjnego jak i zysku netto - mówi Michał Imiołek, prezes zarządu Kancelarii Medius S.A. – Było to możliwe dzięki konsekwentnie realizowanej strategii zakupu wierzytelności z odpowiednim dyskontem, sięgającym 75% wartości nominalnej długu i sprawnym procesom windykacyjnym – dodaje prezes Imiołek.

Kancelaria Medius zachęca osoby zadłużone do podjęcia rozmów i ugodowego rozłożenia spłaty wierzytelności na raty. Strategia ta koresponduje z oczekiwaniami rynku i przynosi wymierne efekty - średni czas rotacji kapitału to 12 miesięcy od momentu zakupu wierzytelności. Plany Mediusa na 2015 rok zakładają koncentrację na zakupie i obsłudze wierzytelności pochodzących z mikropożyczek. Kancelaria Medius ma już podpisaną umowę ramową na zakup niespłacanych należności o wartości 60 mln zł. 

Do finansowania zakupu kolejnych portfeli wierzytelności Kancelaria Medius płynnie wykorzystuje kolejne emisje akcji i obligacji. W 2012 roku akcje Kancelarii Medius zadebiutowały na rynku NewConnect. W czwartym kwartale minionego roku spółka wykupiła pierwszą serię wyemitowanych jeszcze w 2013 roku obligacji serii A o wartości 0,4 mln zł. Obecnie na Catalyst notowane są dwie serie obligacji Kancelarii Medius o łącznej wartości 3,15 mln zł. Na początku lutego zarząd poinformował o planach przeprowadzenia kolejnej emisji. 

Sytuacja rynkowa sprzyja rozwojowi firm windykacyjnych. Kwota przeterminowanych płatności rośnie o około 10 mld zł rocznie - całkowita kwota zaległych zobowiązań wynosi obecnie 40 mld zł a 2 mln osób zalega z płatnościami. To sprawia, że firmy windykacyjne cieszą się zainteresowaniem dużych inwestorów finansowych, którzy zajmują stałe miejsca w akcjonariacie - w Kredyt Inkaso znaczne pakiety posiadają Pioneer Pekao i fundusz emerytalny Generali, a Aviva, Generali i ING mają w swoim portfelu akcje Kruka. Wraz z rozwojem rynku wierzytelności, poszerza się także oferta TFI w zakresie funduszy sekurytyzacyjnych. Obecnie na rynku dostępnych jest kilkadziesiąt rozwiązań. Fundusz emituje certyfikaty uczestnictwa, a pozyskane środki przeznaczane są na zakup wierzytelności.



Kancelaria Medius S.A.

Kredyt Inkaso wejdzie na kolejny rynek zagraniczny, kupi portfele za 150 mln zł

Kredyt Inkaso w ciągu miesiąca poinformuje o wejściu na kolejny rynek zagraniczny w regionie. Spółka chce nabywać portfele wierzytelności korporacyjnych w Rumunii, zaś w Bułgarii i w Polsce skupić się na zakupach portfeli detalicznych, w kraju - głównie zabezpieczonych hipotecznie, poinformował prezes Paweł Szewczyk. Na zakup portfeli Kredyt Inkaso planuje wydać łącznie w roku obrotowym 2014/2015 ok. 150 mln zł.

"Operacje na rynkach zagranicznych dają nam gwarancję, że będziemy utrzymywać dynamikę wzrostu. Mamy plany poszerzenia portfela detalicznego w Bułgarii i wejście na nowe rynki w Europie Środkowo-Wschodniej. W ciągu miesiąca poinformujemy, jaki to będzie kraj. Drugim rynkiem po Polsce pozostaje Rumunia. Zakupiliśmy tam dotychczas 19 portfeli, w większości detalicznych. Na ten rok planujemy zakup portfeli korporacyjnych - zabezpieczonych i niezabezpieczonych" - powiedział Szewczyk dziennikarzom.

"Detal w Rumunii zabezpiecza nam przychody, ale dzięki nabyciu portfeli korporacyjnych mamy możliwość poprawy rentowności" - podkreślił.

Prezes poinformował, że na rynku polskim główny nacisk spółka położy na zakup portfeli wierzytelności hipotecznych, które - w jego ocenie - pozwolą zwiększać dynamicznie przychody.

"W listopadzie nabyliśmy portfel wierzytelności hipotecznych. Pierwsze nasze działania pokazują, że możemy się spodziewać realizacji celów. Chcielibyśmy być bardziej aktywni na tym rynku, ale tu będzie ważna kwestia finansowania. To duża szansa na wyższe stopy zwrotu. W przypadku dłużników hipotecznych mamy przestrzeń dorestrukturyzacji. Jesteśmy też przygotowani od strony organizacyjnej" - podkreślił prezes.

Na zakup portfeli wierzytelności Kredyt Inkaso planuje wydać łącznie ok. 150 mln zł w bieżących roku obrotowym.

Wartość nominalna portfela w Polsce wyniosła na koniec III kw. r. br. 4,16 mld zł, w Rumunii - 850 mln zł, w Rosji - 211 mln zł, a w Bułgarii - 60 mln zł. Dotychczas za granicą spółka zakupiła 166 portfeli wierzytelności.

Kredyt Inkaso oprócz zakupu pakietów wierzytelności na własny rachunek oferuje także usługi serwisowania portfeli wierzytelności na rzecz podmiotów z branży bankowej, ubezpieczeniowej, telekomunikacyjnej. 

Portfel w zarządzaniu przekroczył wartość nominalną 1,5 mld zł na koniec III kw. r. finansowego, a celem spółki jest jego podwojenie do końca roku 2015.

"Chcemy dywersyfikować nasze źródła przychodów. Portfel w serwisie, który mamy przekroczył 1,5 mld zł. Plany są takie, aby do końca 2015 roku mieć portfel wartości 3 mld zł. Od 2016 roku chcemy generować 10% całości przychodów z inkasa. Jesteśmy przekonani, że uda się to zrealizować" - powiedział Szewczyk.

Kredyt Inkaso duże nadzieje na wzrost biznesu pokłada także we wspólnych inwestycjach w portfele wierzytelności z wyspecjalizowanymi inwestorami (TFI, fundusze private equity) oraz w zarządzaniu całością procesu w ramach asset management.

"Widzimy coraz większe zainteresowanie zagranicznych podmiotów polskim rynkiem. Oceniamy, że kolejne podmioty wejdą na nasz rynek i chcemy być dla nim partnerem, oferować pełny serwis zarządzania aktywami przeterminowanymi" - powiedział prezes.

Dodał, że spółka rozmawia z dużymi funduszami chińskimi na dostarczanie serwisu do obsługi wierzytelności hipotecznych.

"Prowadzimy rozmowy, próbujemy budować wspólny moment na likwidację tego portfela. Upatrujemy tu dużej szansy wzrostu" - zaznaczył.

Spółka rozpoczęła już współpracę z PRE Group i w ramach koinwestycji poniosła nakłady inwestycyjne wysokości 34 mln zł.

Szewczyk poinformował, że Kredyt Inkaso prowadzi obecnie rozmowy z dwoma innymi funduszami, z którymi chciałby wspólnie zakupić wierzytelności na rynku hipotecznym. Prezes poinformował, że spółka najbliżej jest wspólnej inwestycji w hipoteki na polskim rynku.

"Banki decydują się na przygotowanie ofert portfeli hipotecznych coraz większej wartości. Będą też oferować do sprzedaży portfele korporacyjne i SME. Spodziewamy się, że będziemy konkurowali lub współpracowali z największymi zagranicznymi graczami na polskim rynku. Do tej pory braliśmy udział w przetargach z dużymi graczami. Spodziewamy się, że w tym roku będzie 6 przetargów i mamy nadzieję sfinalizować 1-2 transakcje o znaczących wolumenach" - wskazał.

Dodał, że w Bułgarii w tej chwili banki otwierają się na sprzedaż wierzytelności znacznych wolumenów, ale ze względu na cenę i jakość tych portfeli spółka musi wybierać pomiędzy Rumunią a Bułgarią.

W Rosji, gdzie spółka nabyła dotychczas 4 portfele niewielkiej wartości, Kredyt Inkaso ostrożniej planuje inwestycje ze względu na sytuację polityczną, ale jak podkreślił prezes spółka nie odczuwa przeszkód do prowadzenia tego biznesu.

Kredyt Inkaso to firma zarządzającą portfelami wierzytelności. Spółka jest notowana na warszawskiej giełdzie od 2007 r.

Deloitte: Polskie banki w trójce w regionie pod względem wskaźnika NPL

Warszawa, 16.02.2015 (ISBnews) - Polskie, czeskie i słowackie banki osiągnęły jednocyfrowe wskaźniki kredytów przeterminowanych (NPL) w 2013 roku, podczas gdy w innych krajach regionu wskaźnik ten był dwucyfrowy. W Polsce udaje się odzyskać 55% przeterminowanych kredytów, a średni czas ich odzyskiwania to trzy lata, wynika z raportu "Restructuring Central Europe. NPL markets to gain momentum", przygotowanego przez firmę doradczą Deloitte.

Raport Deloitte analizuje dziewięć krajów Europy Środkowej: Polskę, Czechy, Słowację, Węgry, Chorwację, Rumunię, Słowenię, Serbię i Bułgarię. Łączna wartość przeterminowanych kredytów banków w tych krajach wynosiła niemal 60 mld euro, z czego na Polskę przypadło 16,5 mld euro na koniec 2013 roku. Kwota 60 mld euro obejmuje zarówno kredyty dla firm, jak i detaliczne (w stosunku dwa do jednego). Udział przeterminowanych należności detalicznych w całości portfela złych kredytów większy jest w Polsce, Czechach, Słowacji i na Węgrzech, podczas gdy w pozostałych pięciu krajach dominują w tym względzie kredyty korporacyjne.

Polskie, czeskie i słowackie banki osiągnęły w 2013 roku jednocyfrowe wskaźniki kredytów przeterminowanych. W przypadku Polski było to 8,5%, Czech 5,9%, a Słowacji 5,8%. W pozostałych krajach wskaźniki te są dwucyfrowe, w tym najwyższy w Rumunii, sięgający prawie 22%. Średnia wartość wskaźnika dla 9 krajów wynosi 12,7%.

Ogromne kwoty przeterminowanych kredytów w bilansach to zamrożony kapitał, który ogranicza wartość środków dostępnych dla potrzeb nowych pożyczek oraz straty wynikające ze zwiększania rezerw pomniejszające bazę kapitałową.

"Z danych Europejskiego Banku Inwestycyjnego wynika, że aż 60% banków (z analizowanych krajów) zamierza poprawić ten stan poprzez sprzedaż portfeli kredytowych, połowa z nich poprzez restrukturyzację, a około 40% dokonując sprzedaży oddziałów. Sprzedaż aktywów wprawdzie szybko rozwiązuje problem złych długów jednak wciąż widzimy, że oczekiwania cenowe sprzedających i kupujących istotnie się różnią i banki decydują się odzyskać niespłacone należności samodzielnie" - uważa partner Deolitte Polska Tomasz Ochrymowicz, cytowany w komunikacie.

Deloitte podkreśla, że choć wskaźniki odzyskiwania należności poprawiają się, poprawa ta jest powolna i zróżnicowana w zależności od kraju.

"W latach 2010-2013 nie zaobserwowano pod tym względem zmian na Węgrzech, w Chorwacji, w Rumunii czy w Bułgarii. W tym samym okresie wskaźniki odzyskiwania należności netto wzrosły o około 5 pkt proc. w Serbii i Słowenii, o 10 pkt proc. w Słowacji i aż o całe 20 pkt proc. w Polsce (do poziomu 55%)" - czytamy w raporcie.

Banki w Czechach osiągnęły najwyższy wzrost, bo ich wskaźniki poszły w górę osiągając 65% w 2013 roku (wobec 20,9% w 2010 r.), a czas odzyskiwania należności skrócono z 6,5 do 2,1 lat. W Polsce czas ten wynosi średnio 3 lata.

Raport Deloitte wskazuje, że polski rynek sprzedaży długów jest o wiele bardziej rozwinięty i aktywny niż rynki w pozostałych krajach, biorących udział w badaniu. Wiodącym inwestorem na rynku jest firma Kruk (wartość wierzytelności zakupionych i przekazanych do zarządzania przekroczyła 50 mld zł w 2013 r). Ultimo (przejęta przez B2 Holding) zakupiła 25 mld zł długu do windykacji, GK Best, Casus Finanse, EGB Investments oraz Grupa Navi osiągały podobne wyniki. Poza tym na rynku funkcjonuje wielu pomniejszych inwestorów (stanowiących ok. 44% całego rynku).

W 2013 i 2014 roku sprzedawano głównie portfele kredytów konsumenckich oraz rozpoczęto sprzedaż wierzytelności hipotecznych. Rynek wierzytelności z tytułu kredytów udzielanych przedsiębiorcom jest znacznie mniej dynamiczny, zarówno pod względem wolumenu, jak i cen. Rynek długów hipotecznych jest dopiero w początkowym stadium rozwoju i prawie nie funkcjonuje.

(ISBnews)